piątek, 29 marca 2024 r.|
imieniny obchodzą: Wiktoryna, Marka
Strona główna

Cmentarz pustynia życia

Strona główna » Aktualności » Cmentarz pustynia życia

wielkość tekstu:A | A | A

 W świątecznych strojach z zapalonymi zniczami przychodzimy na groby swoich bliskich. Jedni z nas przyjechali z daleka, inni przyszli pieszo, jeszcze inni przez ostatnie dni sprzątali i porządkowali groby spędzając na tym cmentarzu często długie godziny.

Właściwie po co przychodzimy do zmarłych? Po co trudzimy się, zmywając nagrobki? Po co im znicze i kwiaty?  Czemu ma służyć ten nasz wysiłek?

Pomyślmy przez chwilę, że cmentarz to pustynia życia. Gdyby tak zabrać kolorowe kwiaty, gdyby tak zgasić wszystkie znicze, gdyby tak wejść tu patrząc wyłącznie na surowe kamienie nagrobków i pomyśleć, że właściwie miejsce to jest bez życia, bez ruchu, bo żaden z tych, co tu leża nie wyda głosu, nie spojrzy, ani się nie poruszy. Wtedy można pomyśleć, że przychodzimy na pustynie, a każda pustynia jest wyludniona, głucha i stanowi ucieczkę od zgiełku świata.  

W pierwszych wiekach Kościoła ludzie udający się na pustynie szukali Boga, a tuż po nim mądrości, doświadczenia i miłości. Pustelnicy szukali również na pustyni prawdziwej sprawiedliwości i równości społecznej.

Myślę, że wieczorna wędrówka po cmentarzu ma coś z pustelniczego pragnienia poszukiwania Boga. Żeby odnaleźć w tym miejscu prawdziwą Mądrość człowiek musi być jak prawdziwy pustelnik. Dojrzały w wierze, pokorny, potrafiący oderwać się od samego siebie, czasem wręcz w stopniu zatrważającym, by pomyśleć o prawdziwej śmierci, o groźnych niebezpieczeństwach życia. To tu na cmentarzu – pustyni widać dobitnie, że życie potrafi być iluzoryczne, pełne kruchych wartości, a świętość może być osiągalna dla współczesnego człowieka jedynie w sposób niekonwencjonalny, bo co może nam dać lot choćby na Księżyc jeśli nie będziemy umieli pokonać otchłani oddzielającej nas od samych siebie?

Dla pustelnika ważnym było prowadzenie głębokiego życia duchowego, co w rzeczywistości oznaczało praktykowanie miłości. Dla nas pustelników dzisiejszego dnia, którzy pochylają się nad miłością leżącą w grobie już wiadomo, że ta miłość oznacza coś więcej niż tylko uczucie, znacznie więcej niż zdawkowe przyjemności i powierzchowne akty miłosierdzia. Już wiemy, że miłość to wewnętrzne duchowe utożsamienie się ze swym bratem, tak aby nie uznawać go za przedmiot w trumnie, któremu wyświadcza się jakieś dobro, bo wyświadczenie takiego dobra ma niewielką wartość duchową, lub nawet nie ma żadnej. My już wiemy, że miłość to traktowanie drugiego  jako siebie, to kochanie go z niezmierną pokorą, rozwagą, powściągliwością i szacunkiem.

Pustelnicy pierwszych wieków Kościoła byli wrogami wszelkich nawet subtelnych metod, które mogłyby tyranizować drugiego, niższego i mniejszego od siebie, tylko po to żeby nakarmić własne ego.

Stając rozmodlonym przy grobie swojej, matki, córki, żony, ojca czy syna wyrzeknij się dziś wszystkiego, co choćby w ukrytej formie miałoby posmak kary lub zemsty, byś był prawdziwym cmentarnym pustelnikiem. Zobaczysz wtedy trudność  i ogrom zadania jakim jest miłowanie bliźnich. Zobaczysz, że trudno jest naprawdę kochać drugiego, jeśli miłość ta ma być rozumiana w pełnym tego słowa znaczeniu. Ammonas 40 lat modlił się o pokonanie gniewu, a właściwie o zbawienie od niego; Serapion sprzedał ostatnią rzecz, jaką posiadał, a pieniądze rozdał ubogim; łagodny Murzyn – pustelnik  wchodząc do surowego zgromadzenia  dźwigał na plecach stary dziurawy kosz, z którego sypał się piasek  mówiąc „Moje własne grzechy sypią mi się za plecami, a oto przybywam dziś, by sądzić cudze grzechy!”

Idź dzisiaj na pustynny cmentarz i zabierz ze sobą świat jako ukryty wzorzec porównać. Módl się w cichości porównując życie i śmierć, to wszystko, co ze świata z tym, co znajdujesz na tej pustyni. Opuść na chwilę ten świat, by w rzeczy samej znaleźć samego siebie, a kiedy przyjdzie na ciebie pora obyś mógł ze spokojem powiedzieć: „Odkąd przychodzę na tę pustynie, nie pamiętam, abym kiedykolwiek jadł chleb, na który nie zapracowałem własnymi rękami, ani nie pamiętam bym powiedział cokolwiek, czego bym potem żałował -  nawet w tej godzinie śmierci. Tak więc idę do Pana jako ten, kto nie uczynił nawet pierwszego kroku w służbie Bogu”.

czytano: 1563 razy

źródło: parafia.irzadze.pl

Strona główna
Ilość zdjęć w galerii: 235
dalej

Kościół Parafialny pw. św. Wacława
42-446 Irządze, Irządze 145
tel. (34) 354 30 08

mapa serwisu kanały RSS polityka prywatności strona główna